Fragmenty recenzji spektaklu:
...Gdy już wszyscy widzowie zajmą swoje miejsca, z ciemności wyłania
się pusta, czarno okotarowana przestrzeń, w której po chwili pojawia się
postać z walizką. Od tego momentu, choć na scenie jest tylko Aktor i
jego Rekwizyt, pusta dotąd przestrzeń zaludnia się postaciami, zmienia
się urząd, mieszkanie, ruchliwą ulicę, po której mkną rozpędzone
dorożki, te wszystkie miejsca, przez które wędruje i do których trafia
nieszczęsny bohater Gogolowskiego opowiadania, major Kowalow lub jego
nos.
Każdy z epizodów tej groteskowej opowieści o utraconym nosie, w
wykonaniu Mieczysława Giedrojcia stanowi etiudę aktorską precyzyjnie
skonstruowaną, finezyjnie wydobywającą komizm postaci i sytuacji, celnie
spointowaną. Każda z owych etiud jest popisem umiejętności mimicznych
aktora. Ruch, gest, aż po najdrobniejsze drgnięcie twarzy, grymas, są tu
głównym tworzywem scenicznym. Tekst został ograniczony do niezbędnego
minimum, pełniąc funkcję służebną, dopełniając działania sceniczne,
przydając im komentarz, bowiem w tym przedstawieniu aktor nie tylko
kreuje postać głównego bohatera i jego protagonistów, ale jest
jednocześnie narratorem i komentatorem własnych scenicznych działań. Ta
zmiana optyki nigdy jednak nie przekracza granicy pomiędzy konwencją, a
poufałym „puszczaniem oka” do widza. To właśnie bardzo konsekwentne
usytuowanie spektaklu w przyjętej formule umowności sprawia, że mamy do
czynienia z bardzo świadomą i rzetelną robotą teatralną...
...Rzadko się zdarzaja w teatrze owacje czynione przez publiczność na
stojąco, ale bywają. Tak właśnie widzowie dziękowali Mieczysławowi
Giedrojciowi i Stanisławowi Miedziewskiemu za ich kolejny, wspólnie
zrealizowany spektakl, będący sukcesem aktora, reżysera i konwencji...
(Małgorzata Kołowska, „Goniec Pomorski”)
W końcu lipca na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki w Cambridge wystąpił
(jako jedyny z Polski) Teatr „Rondo” ze Słupska. Zaprezentował on
spektakl „Nos” według noweli Mikołaja Gogola, w jednoosobowym wykonaniu
Mieczysława Giedrojcia.
Przyznam , że jechałem do Cambridge z pewną rezerwą, bo nie jestem
zwolennikiem scenicznych adaptacji książek ani monodramów. Do tego nie
znany mi zupełnie aktor i teatr...
Okazało się jednak, że obawy były niepotrzebne a przedstawienie jest
bardzo interesujące zarówno od strony formy scenicznej jak i gry M.
Giedrojcia. Spektakl jest bardzo oszczędny - nie ma w nim dekoracji,
zmian świateł, muzyki, a jedyny większy rekwizyt to stara walizka. I nie
ma prawie tekstu - gogolowska satyra na rosyjską biurokrację
przedstawiona zostaje ruchem i wyrazistą mimiką. Giedrojć, wychowanek
teatru ruchu Blik, bardzo plastycznie i z dużą ekspresją wciela się na
scenie w kolejne postacie, słowo zastępuje gestem, jest kabotyński i
żałosny, rośnie w oczach, to znów staje się mały i niepozorny.
Przypomina chwilami Chaplina ze starych filmów. Jest jak instrument, na
którym można zagrać różne dźwięki i nastroje.
„Nos” zaadaptowany został na scenę wspólnie przez Giedrojcia i reżysera
Stanisława Miedziewskiego, który po studiach w łódzkiej Szkole Teatralno
- Filmowej ma na swoim koncie reżyserię kilku filmów. Tę filmowość
widać - sztuka zbudowana jest z szybko zmieniających się scenek -
kadrów.
Widownia Drama Centre w Cambridge wypełniona była głównie Anglikami
nieznającymi ani twórczości Gogola, ani polskiego języka. Nie
przeszkodziło to jednak w naprawdę dobrym odbiorze spektaklu. Na
dyskusję z twórcami, która odbyła się po przedstawieniu, zostali prawie
wszyscy widzowie, wyraźnie zainteresowani polskim teatrem. Szkoda, że
tej ciekawej sztuki nie mogła obejrzeć publiczność w innych miastach.
(Jakub Adamski, „Dziennik Polski” Londyn)
Sponsor spotkań :
Restauracja CZTERY PORY ROKU
INSTYTUCJA KULTURY MIASTA ŁOMŻA
18-400 Łomża ul. Wojska Polskiego 3,
tel./fax: 86/216 32 26, 216 45 53, e-mail:sekretariat@mdk.lomza.pl,
NIP:718-00-07-644 NR KONTA 73 1560 0013 2818 0753 7000 0001