MARIUSZ DĄBROWSKI. Ukończona uczelnia: ASP
Warszawa, New York Institute Of Art. USA, dyplom z wyróżnieniem w 1995
r. na wydziale malarstwa, student prof. Tadeusza Dominika i prof.
Zbigniewa Gostomskiego. 2003 członek Bundesverband Bildender
Kunstlerinnen und Kunster, Berlin.
Mariusza Dąbrowskiego Portrety momentalne
„Portreciki” – tak żartobliwie wyraża się Mariusz Dąbrowski o serii
swoich fotografii, które zalicza do najbardziej osobistych form
wypowiedzi, układających się w rozwijający się i wciąż wzbogacany
intymny notes przyjaźni i fascynacji artystycznych. „To portreciki
robione kamerą cyfrową. Portreciki osób, które lubię i szanuję”.
Portrety, ale jakże specyficzne. Szkicowe, charakteryzujące a nie
przedstawiające, psychologiczne, ale nie studyjne, momentalne, oddające
nastrój chwili, w której powstała ta jedyna trafiona klatka, albo
zrobiona od razu, albo wybrana później z setek ujęć wykonanych kamerą
cyfrową.
To fotografie niedokładne, często rozmyte, nieostre, fragmentaryczne,
niedbałe w sensie warsztatowym, będące przeciwieństwem wysmakowanych i
idealnie zakomponowanych studiów fotograficznych modelek, stanowiących
drugi tor twórczości fotograficznej Dąbrowskiego. Kilku z portretowanych
nie lubi swoich wizerunków, niektórzy twierdzą, że zostali oszpeceni
albo ośmieszeni. Inni je uwielbiają. To dobrze, że portretowani mają
emocjonalny stosunek do swoich podobizn. Obojętność zabija wszelką
twórczość. Zwłaszcza, że to nie zwyczajne fotografie, lecz artystyczne
wiwisekcje, a najczęściej nie lubi się wiwisekcji – denerwują,
zwłaszcza, gdy odsłaniają prawdziwe oblicze - nieprzystające do fotosów z
filmów, teatrów, telewizji, ze skrzydełek tomów poezji czy powieści,
okładek DVD i katalogów canneńskiego festiwalu.
Dlaczego Dąbrowski im to robi? Noblistom, gwiazdom scen i filmów,
reżyserom i artystom cieszącym się – zasłużenie – międzynarodowym
uznaniem. Z przyjaźni czy też przekory przyprawia im gębę, by trochę
odbrązowić lukrowane wizerunki znane z mediów i wydawnictw ku czci. By
pokazać ludzi prywatnie, ale nie w domu, gabinecie, z ulubionym
czworonogiem, w ogródku etc., bo to wszystko już było i stanowi element
oficjalnego wizerunku. „Robię zdjęcia w naturalnych sytuacjach – mówi
Mariusz - nie są pozowane, ani stylizowane, pozbawiam je jakiegokolwiek
specjalnego anturażu. Staramy się tyle czasu ze sobą spędzić, żeby osoby
te zapomniały, że są fotografowane. I wtedy portrety są dobre – takie,
na jakich mi zależy. Najczęściej robię je przy barze. Siedzimy i gadamy,
ja bawię się kamerą, nachylam ją w lewo, prawo, szukam właściwego kadru
jakby od niechcenia”.
Oczywiście, fotograficzne obrazy Dąbrowskiego też pokazują kolejne role i
pozy noblistów i gwiazd kultury narodowej, to jednak co innego, bowiem
grają przez niego i dla niego. Przynajmniej przez ten ulotny moment, gdy
powstaje obraz na elektronicznej matrycy aparatu cyfrowego. „Z każdą z
tych osób – wyznaje artysta - staram się nawiązać osobisty, bliski
stosunek. Dlatego uważam, że są to moje osobiste zdjęcia. Do mojego
albumu, teczki. Nie chciałbym tych zdjęć sprzedawać, jak zdjęcia
podróżnicze czy z modelkami, z których żyję, te wolę traktować jako swój
prywatny pamiętnik”. Pamiętnik portretów momentalnych.
Prace powstawały w ciągu ostatnich 4 lat, w Londynie, Frankfurcie nad
Menem, Berlinie i - większość - w Polsce. Prezentowane były dotąd
jedynie na kameralnej wystawie w galerii ZPAP w Warszawie.
INSTYTUCJA KULTURY MIASTA ŁOMŻA
18-400 Łomża ul. Wojska Polskiego 3,
tel./fax: 86/216 32 26, 216 45 53, e-mail:sekretariat@mdk.lomza.pl,
NIP:718-00-07-644 NR KONTA 73 1560 0013 2818 0753 7000 0001