Jury w składzie:
Elżbieta MICHALSKA
- poetka, autorka paru tomików poetyckich, laureatka Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego, stypendystka Marszałka Województwa Podlaskiego za twórczość poetycką.
Marta KLUBOWICZ
- aktorka, tłumaczka, autorka paru tomików poetyckich.
Karol SAMSEL
- poeta, literaturoznawca, filozof, doktor habilitowany nauk humanistycznych
po zapoznaniu się z 274. zestawami tekstów, które przysłano na konto Organizatora Konkursu postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:
I Nagroda w kwocie 3000 zł brutto za zestaw tekstów panu Mirosławowi Kowalskiemu z Mysłowic (godło MECH – nr 105) – nagroda ufundowana przez Zakłady Spożywcze BONA w Łomży
II Nagroda w kwocie 1200 zł brutto za zestaw tekstów panu Jakubowi Wasilewskiemu z Koła (godło WARAN Z KOMODĄ – nr 218) ufundowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Łomży i Towarzystwo Przejaciół Ziemi Łomżyńskiej w Łomży
III Nagroda w kwocie 1000 zł brutto za zestaw tekstów panu Czesławowi Markiewiczowi z Zielonej Góry (godło KULAWY JAK JĘZYK – nr 169) - ufundowana przez Organizatora konkursu Miejski Dom Kultury Dom Środowisk Twórczych w Łomży
Przyznano również Wyróżnienie w postaci druku zestawu tekstów w folderze nagrodzonych wierszy pani Anecie Jasłowskiej z Wrzosowa (godło jatyka nr 159).
Za wiersz o tematyce łomżyńskiej "Supraśl Grajewo" przyznano Nagrodę Prezydenta Miasta Łomża w wysokości 1000 zł brutto panu Tomkowi Przybyłko z Bierunia.
Gratulujemy ! Niech poeci mają się dobrze! Do zobaczenia za rok!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
W I E R S Z E N A G R O D Z O N E / 2 0 2 2
Cichnął gwar za rzeką
za rzeką było jak w mrowisku
docierali tu różni i na różne sposoby
łodzią lub przez świetlisty tunel
na wichrowych koniach albo uczepieni czarnych latawców
przybywali różni
ci z wszelkich pól chwały
i tacy co nigdy nie widzieli wojny
tacy co jadali chleb z wszystkich pieców świata
i ci co nie zaznali nawet pierwszej kołysanki
ci którzy projektowali lub obsługiwali komory
i ci którzy w nie weszli
tłoczyli się różni
winni i niewinni
krzywdzący i skrzywdzeni
cichnął gwar gdy ruszali przed siebie
pojedynczo i grupkami
na czele ci nieskalani pewni miejsca
ze wzrokiem czystym jak modlitwa
nieśli figurki i obrazy
utkwili jednak na rozstajach
nie mogąc zdecydować która z dróg
jest bardziej do nieba
bardziej krzyżowa
wkrótce
z wielkim wiklinowym koszem na ramionach
wyprzedzili ich agnostycy
nieśli Matce Boskiej
śliwki na powidła
* * *
gdyby nie było tak zimno
zazwyczaj to ty rozczesywałabyś długie włosy
które kiedyś by mi urosły
gdyby nie było tak obojętnie
wybierałabyś kokardki podkolanówki
może kiedyś zgodziłabyś się na psa
gdyby nie było tak zimno i obojętnie
to pewnie ty mądrze i dyskretnie
przygotowałabyś mnie do pierwszej miesiączki
sprawiłaś że potrafiłam latać
nie umiejąc nawet jeszcze chodzić
z braku twojego ciepła
wtulam się w tęczę
tak - mogę tam polecieć
kiedy tylko zechcę
wnikam w tęczę
jak w łono
mamo
ty naprawdę jesteś piękniejsza
niż te wszystkie anioły wokół
czy teraz rozpoznałabyś mnie jeszcze
a kolor oczu - czy pamiętasz
widziałaś przecież mój ostatni oddech
szkoda tylko że nigdy
nie zobaczysz żadnej z laurek
które mogłabym ci narysować
naprawdę szkoda
mamusiu
tęczo
kacie
już cię nie widują, ewo
Tak, człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk!
Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
już błękit nie przyciąga duszy silniej niż ziemia ciało. ptaki
przestały latać pod stopami, już nie opadają w górę do dołu
brzuchem. już anuszka rozlała olej, a marzenia ściętej głowy
spoczęły gdzieś nisko na patriarszych prudach.
twój eden oblekła jesień – opuszcza wierzbą nagie ramiona,
wrosła w serce grubymi korzeniami i nie da się wyplenić.
co dzień stawiasz ciężkie kroki.
co dzień opadasz z liśćmi.
co dzień, wyglądając przez okno, spływasz łzą i deszczem.
od kiedy zerwałaś owoc, czas drąży koryto życia, a śmierć staje
w gardle fałszywym obolem.
od kiedy zerwałaś owoc, styks zwiększa twój dystans
do tych odległych bliskich –
do tych żywych umarłych –
do tych (już) o niebo mądrzejszych.
camera obscura
wybucha noc. latarnie uliczne włączają miasto, jak respirator zapewniają
mu życie. tłoczą się automobile w arteriach niczym różnobarwne krwinki.
chłoną tlen i jak jezus karmią swym ciałem (choć nie ma tu zbawienia).
w centrum trwa walka na śmierć i śmierć – ta krzyczy wymownym milczeniem
z afiszy anty- i pro-.
czy kontynuować mimo wszystko?
czy przerwać i przetrwać?
wydłużony czas naświetlania pozwala zatrzymać chwilę, zajrzeć do
wnętrza, dostrzec, jak wszystko pędzi w bezruchu, tworząc esy-floresy.
wyrwać z rąk niepamięci obraz, który już się nie powtórzy.
EDAX RERUM
Kiedyś wywołamy wszystkie wilki
z lasu Pozjadamy wszystkie ocalałe z powodzi
zwierzęta domowe Zadepczemy hyde park trawy
przed pokojem gościnnym –
Kiedyś moja pamięć skurczy się do minionego
poranka Marzenia dosięgną najbliższej
nocy Krew wyleje z brzegów Żółć osadzi się
na krawędziach Cały złożę się z rdzy Doskonale
zaprojektowany z katalogów transplantacji Cały
niejadalny Z nieograniczonym terminem spożycia –
Kiedyś obrośniemy sierścią Spadniemy z drzew
na cztery łapy Nasi misjonarze ogłoszą człowieka
najgroźniejszym z ożywionych żywiołów –
REX MUNDI
Najpierw
nie poleje się krew Nie ujawnią bohaterowie Zwyczajnie
przeżyjemy Z gruzu po barykadach zbudujemy drogi
szybkiego ruchu stadiony piłkarskie oraz jakąś za przeproszeniem
infrastrukturę –
Potem
zapolujemy na szmaciarzy Na tych którzy nie myślą
tak samo jak my Ikony zamienimy w monidła Dobry smak
będzie za przeproszeniem
tylko naszym smakiem –
Potem
nie runą mury Nie trysną źródła Skruszeją niesłuszne
obeliski Ruszą posady i obławy Nie będzie tu
nie będzie i teraz Czerpane będzie z minionych szlachetnie
nieśmiertelnych pałub Przywrócimy syndromy
powstań konspiracji oraz walk o odzyskanie za przeproszeniem
wolności –
Na koniec
ogłosimy przetarg na honorową klęskę Powszechny casting
na nasz i tylko nasz bez przeprosin
naród –
Supraśl, Grajewo
Przykładam dłonie do drzewa. Chwytam się różnych sposobów,
Mieć moc, ułożyć w sobie historie
Przetrzeć zdjęcie w ramce z linią mego rodu.
Mezalians z Melpomeną
Nie drgnie reszta.
Ciebie mam za pierwowzór
Jak ikonę?
Kiedy wujek rzewnie ryczał nad mogiłą, leciały pyry mocząc mu kołnierzyk.
Czy u was tak było, że jak się człowiek podniósł z plugastw to widział wnękę horyzontu? Macał żyły koron, które oplatały księżyc w Łomży.
Czy ojciec zmówił przebacz panie?
Kiedy batem ciął twoje nogi.
A gdzie miłość? Ta naiwna czysta, trwająca tyle, co żonkil?
Czego miałaś więcej książek czy pola.
Resztę wiem
Resztę z tobą poznałem
Z ciekawością tworzę
Chatę, wychodzącą w dal jak w ocean
Płodnych dziadków
I pejzaże
Mnóstwo
W drogich książkach fotograficznych.
Ale pokolenia nasze
I wychowanie mi nie służą
Między ten ból pytam o Twoje młode lata.
Bez skrupułów
przychodziłeś codziennie z zegarkiem na dłoni
czas leczy rany a nadal boli
nie lubię nocy gdy cień kładzie oczy
chciałam lęk spłoszyć
gdy sen tracił oddech
pamiętam suwak i czarne spodnie
a potem pustka
na ustach
wbrew woli z dzikim spojrzeniem
w piekło zmieniłeś ziemię
i nawet nie wiem
czy życie chlebem
przychodziłeś codziennie bez skrupułów
mówiłeś szeptem już cicho córuś
zrywałeś duszy ostatnie myśli
tocząc swój wyścig
naga bez prawdy w kłamstwa ułudzie
że życie cudem
jutro znów uśmiech przebudzę
pomiędzy brude
Dno
mówili że się stoczę na dno bez jaźni
miałam być w baśni
gdzie smoki ratują sumienie
na wielkiej scenie
życia
zobacz już świta
tam świat światłocieni
kamieni
bez serc i dłoni
w pogoni
mówili że się stoczę
chwila cierpka jak ocet
wyciska złudzenia do ostatniej kropli
dlatego losie dotknij
namiastkę szczęścia
zamieszkam w wierszach
tocząc litery
złap weny stery
mówili że się stoczę bez cienia
nim wyjdę z więzienia
bólu
za granicami murów
gdzie szambo wciąga zgubione słowa
życie jak kowal
póki gorące nie stygnie
choć widmem
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Fundatorzy nagród :
Zakłady Spożywcze BONA w Łomży
Prezydent Miasta Łomża (nagroda za wiersz o tematyce łomżyńskiej)
Miejski Dom Kultury - Dom Środowisk Twórczych
Miejska Biblioteka Publiczna
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej
Sponsor Główny :
Zakłady Spożywcze Bona w Łomży
INSTYTUCJA KULTURY MIASTA ŁOMŻA
18-400 Łomża ul. Wojska Polskiego 3,
tel./fax: 86/216 32 26, 216 45 53, e-mail:sekretariat@mdk.lomza.pl,
NIP:718-00-07-644 NR KONTA 73 1560 0013 2818 0753 7000 0001