I Konkurs Poetycki im. Jana Kulki

Strona główna » Teatr i słowo » Konkurs Poetycki im. Jana Kulki

I Konkurs Poetycki im. Jana Kulki

31 stycznia 2003 roku odbyło się uroczyste rozstrzygnięcie I Konkursu Poetyckiego im. Jana Kulki. Jury po zapoznaniu się z wszystkimi tekstami postanowiło nagrodzić i wyróżnić następujące osoby:

Janusza Gołdę - I Nagroda
Jerzy Fryckowski - II Nagroda
Anna Piliszewska - Wyróżnienie
Krzysztof Grzelak - Wyróżnienie
Filip Nowaczyński - Wyróżnienie
Anna Szczyglewska - Nagroda w kategori: wiersz o tematyce łomżyńskiej
Artur Maciak - Wyróżnienie w kategori: wiersz o tematyce łomżyńskiej

Fundatorzy nagród:

Sponsor Głowny Konkursu:
Zakłady Spożywcze BONA (Nagrody i Wyróżnienia)

Wanda i Tadeusz Wałkuscy (Wyróżnienie)
Prezedent Łomży (Nagroda w kategorii : wiersz o tematyce łomżyńskiej)
Miejska Biblioteka Publiczna w Łomży (Wyróżnienie w kategorii : wiersz o tematyce łomżyńskiej)

Sponsor wydawnictwa
Drukarnia PW ScanCom

Janusz Gołda

Pacierz pogodny

Daj Panie śmierć zwyczajną,
ze starości, w moim własnym łóżku.
Nie pozwól umierać w noclegowni,
na dworcu kolejowym ze spojrzeniem
wbitym w źrenicę neonówki,
z łyżką aluminiowa i pustą miską
w sztywnej ręce, w mrocznym kanale
na oczach szczurów, w parku
z ciemnozieloną flaszką u boku
z napisem Wino na naklejce.

Nie każ ginąć w okopie
wśród gwizdu kul. ognistych błysków.
Ze mnie, Panie, żołnierz marny
- boję się bólu, byle krzyk ściska
za gardło, gdy widzę krew, mdleję.

Niech moja skóra marszczy się
zwyczajnie i równie zwyczajnie,
jak na zwyczajną starość przystało,
stroi się w siwe włosy i starcze plamy.

Za oknem zima.
W pokoju ciepły piec kaflowy, zegar ścienny
tyka jak powinien tykać, kotka zwinięta
w kłębek na kołdrze mruczy kocie pacierze,
córka czyta półgłosem wiersz
Szymborskiej „Konszachty z umarłymi”,
żona w progu rozkłada ręce, uśmiecha się



Janusz Gołda

***
W holu lustro w jesionowej ramie;
pod lustrem słomkowy kapelusz panama
z wyblakłą niebieską wstążeczką
- w upalne lato było ci w nim do twarzy.

W jadalnym stół dębowy;
na stole dwa fajansowe talerze
- jedliśmy na nich zeszłego roku
naleśniki polane wiśniowym sokiem.

W sypialni twój zielony pantofel
z przydeptanym noskiem
i moje brązowe meszty
na ściętych krzywo obcasach.

Przyszło, odeszło. Przeminęło.
Otwarte na oścież drzwi wejściowe
i okno na półpiętrze – jeszcze chwilka
a przeciąg wywieje z naszego domu

ostatni znajomy zapach.
Z ulicy, po kamiennych schodkach
wejdą obcy; on roześmiany,
ona szczebiocząca – młodzi oboje.

Staną w saloniku. Umilkną.
Jak tutaj smutno – szepnie mu
do ucha. Pewnie w tym domu – on jej
odszepnie – nikt szczęśliwy nie mieszkał.





Jerzy Fryckowski

Na dobranoc...

Kopciuszek nie zgubił pantofelka o północy
Stało się to w samo południe i nie na pałacowych schodach
Ale w rowie przy trasie szybkiego ruchu
Śpiąca Królewna nie ukłuła się w paluszek
Tylko w przegub i to świadomie za pieniądze
Wcale nie musiało minąć aż sto lat
Kiedy chłopcy zaczęli ja całować
Wcześniej rozebrali do naga i między udami wędrowali kolejno
Złota Rybka spełnia  więcej niż trzy życzenia
Nie musisz legitymować się wędkarskim sprytem
Wystarczy zadzwonić na 0-700
Królewna Śnieżka nie zjadła zatrutego jabłuszka
Tylko wypiła z macochą kolejną flaszkę
Rozrobionego spirytusu z przemytu
I biedna nie może zasnąć
Chociaż przed oczyma coraz ciemniej
Siedmiu krasnoludków
Leży na swoich siedmiu łóżeczkach
Już im się robota w rączkach nie pali
Nie byli w pracy ładnych parę lat
Śpioszek w ogóle przestał zdejmować piżamę
Nawet na jagody w niej chodzi
Gapciowi skończył się zasiłek
Apsik chce jechać do Niemiec zbierać szparagi
Królowa Śniegu zapomniała o Kaju
Od kiedy została dyrektorką domu dziecka
Ma stałego dostawcę luster
Które rozbija i mnoży lata nieszczęść
Jest nadal fotogeniczna
Najlepiej jej wychodzi pozowanie z pominiętymi w adoracji

Teraz już wiesz córeczko
Dlaczego nie mogę zasnąć





Anna Piliszewska


Bo jestem z Łomży

Podniebnymi ścieżkami wędrować przymuszony
Suknię z poświaty wdziewam
I płaszcz srebrzysty wlokąc za sobą
Lśnię

Tam
W dole
Pośród tysiąca miast rozmaitych
ONO
Mruga światłami do mnie
Przyciąga
Jak zawsze

Kosturem postukuję sękatym
I zbiegam po krętych schodach chmur
Już dach witam znajome
Już w oczy okien zaglądam
Gotów
Gdy smutne
Kapotę z gwiazd – łez zarzucić na głowę

A raz
Kiedy w Narwi moczyłem stopy zmęczone
Ktoś spytał
Dlaczego to właśnie miasto
Posrebrzać sobie upodobałem
Odparłem:
- Bo jestem z Łomży!





Krzysztof Grzelak

„Muppety jadą do PRL-u”


Widzi pan, ja w swoim życiu zatoczyłem
wielkie koło i na powrót pewne sprawy
stały się dla mnie ważne”
Tadeusz Konwicki
„Sennik współczesny”
Andrzejowi Hynasowi
działo się to w czasach
gdy kultura była jeszcze fizyczna

uczyłem się czytać
sylabizując „Głosy Robotnicze” i „Trybuny Ludu”
dziecięco poznawałem tajemnice
trzeciego etapu drugiej reformy
przybliżanej przez Eugeniusza Guza lub Jana Rema
którzy niczym socjalistyczni czarnoksiężnicy
wciąż okazywali się być Jerzym Urbanem

magia tych pierwszych lektur
zniechęcała mnie jednak
nachalnie surrealistyczną korepetycją
z tekturowego świata doroschłości

tato uruchamiał więc machinę telewizora
i muppety otrzymywały zaproszenie
od opiniotwórczego czynnika o nazwie „mój ojciec”

tam Gonzo na trąbce gonił Michała Urbaniaka
i zawsze można było liczy
iż:”<Świnie w kosmosie> podejmą polemikę
ze świniami na drugim kanale”
- tak przynajmniej mawiał
wujek niedoszły magister Sowiński
harujący w wykopach na Woli
za tysiąc pięćset pożal się Boże złotych miesięcznie

gdy mam dwadzieścia trzy lata
wszystko to zdaje się być jedynie
topornym komiksem wyskubanym
z gumy do żucia

montuję wspomnienia
z wyobraźni i prawdy
z niczego właściwie

Adam Słodowy
byłby ze mnie dumny






Filip Nowaczyński

Zało(m)żenie

Nie byłem nigdy w Łomży.
„Cóż z tego?” – ktoś zapyta.
„Czy wszędzie bywać trzeba?
Czy wszystko trzeba czytać?”

Alem ja w Łomży nie był!
Nic nie wiem o tym mieście!
„Nie wszystko wiedzieć trzeba!
Uspokójże się wreszcie!”

A jeśli tam, w tej Łomży,
Dzieją się dziwy jakie?
Jeśli to raj tęskniony?
Mam obejść się ze smakiem?

Kto wie, czy w Łomży właśnie
Nie porwie mnie olśnienie?
Mam całą moją przyszłość
Skazać na niespełnienie?

O Łomży śnię po nocach,
W cudne ją stroję kształty.
Już tylko za nią tęsknię!
Niczym mi Tatry, Bałtyk!

Łomżo! Mekko Ty moja!
Kiedyż u bram Twych stanę?
Tak to już jest z człowiekiem:
Najdroższe, co nieznane...




Anna Szczyglewska

pamięci Żydów łomżyńskich

***

tak cicho
szepcą drzewa
pieśń zimową
dawne ślady
porosła trawa
zapomnienia
umilkły skrzypce
jeśli przyłożysz
twarz do kamienia
usłyszysz śpiew
cichą modlitwę
tańczącego chasyda
jeśli dotkniesz
drżącą ręką
wyrytych imion
poczujesz łzy
płaczących oczu
spadających po murach
opuszczonej
kamienicy
do zamkniętych
drzwi już nikt
nie zapuka
nikt nie wyjrzy
przez rozbite okno
tylko wiatr niesie
smutną historię
po uśpionych
ulicach miasta

Artur Maciak

świt nad Narwią

czwartego dnia Bóg stworzył słońce
które spłynęło na ziemię
i oddzieliło dzień od nocy
od tamtej pory najszybciej
budzą się ptaki z wieży Katedry
najwcześniej widzą wschód
na Krótkiej Krzywym Kole Rybakach
od dachów po ulice świt
żyje kształtem i barwą miasta
w kolejny początek nadziei
wchodzimy pachnąc jeszcze snem
ziemia kręci się tak samo jak nocą
a nam wydaje się że przyspieszyła

którzy pamiętają tylko zachód słońca
osaczeni stają się
przydrożnym głazem

którzy pamiętają jego wschód
próbują się podnieść

2008-07-03 12:08 Opublikował: Admin

MDK-DŚT

INSTYTUCJA KULTURY MIASTA ŁOMŻA
18-400 Łomża ul. Wojska Polskiego 3,
tel./fax: 86/216 32 26, 216 45 53, e-mail:sekretariat@mdk.lomza.pl,

NIP:718-00-07-644 NR KONTA 73 1560 0013 2818 0753 7000 0001